„Najpierw masa, potem forma” rzekła Iza parafrazując krótki wywód Pani Uli. Dotyczył on formy totemu, który powoli zaczął nabierać kształtu z kolejno dolepianych kul. Totem przechodził wielokrotne transformacje, zanim ukazał się jako zjawiskowa Wenus. Stała u karminowego dywanu, z równie karminowymi ustami, w oczekiwaniu na sesję fotograficzną.
Praca w tak dużym zespole przy jednej niesprecyzowanej od początku formie, w 30 minut była wyzwaniem. Liczyła się jednak zabawa, w końcu dzisiejszym tematem był akcjonizm, były też akcje i reakcje. W klasie drugiej zamknięto okna, zdążyliśmy namierzyć Panią Anetę, która z pięknym uśmiechem nam pomachała. Do trzeciej klasy poleciało nawet parę śnieżnych kul, budując międzyklasowe relacje.